Kieruski jakoś nie mogą usiedzieć na miejscu i tydzień po wyjeździe na snowboard uciekli zimie. Tym razem do Panamy. Tej, z kanałem i kapeluszami, oraz pięknymi podobno plażami. Zobaczymy.

Gdy zbieraliśmy informacje przed podróżą, uświadomilismy sobie, że nie jest to jednak kierunek wakacyjny pierwszego czy nawet piątego wyboru, bo mało kto z rodaków tam lata. Ciekawe dlaczego? No coż, od pewnego czasu już ostrzyliśmy zęby na Karaiby, bilety już zostały kupione w październiku (w promocji KLM za 2500 pln) więc nie zostało nam nic innego, jak zapakować walizkę i plecak i Staśka i ruszyć w nieznane.

Kieruski jadą do Panamy

Po wielu zmianach plan naszej krótkiej, bo tylko 2 tygodniowej podróży wygląda tak:

Białystok -> Warszawa (2,5 godziny samochodem) -> Amsterdam (2 godz. samlotem) -> Panama City (11 godzin samolotem – za dnia) -> Best Western Plus Zen Hotel Panama (30 dolarów taksówka) – łącznie, 23 godziny podróży, a potem:

  1. Panama City – 2 noce a potem lot samolotem AirPanama (Fokker 50 mający ze 30 lat) na wyspę Boca
  2. Bocas del Toro – 4 noce
  3. Kostaryka – Puerto Viejo 2 noce  (jak się uda autobusami lokalnymi) – spotkać się z przyjaciółmi – podróżnikami Asią i Edi Pyrek
  4. Powrót na Bocas tym razem do Dolphin Bay – 3 noce (gdzieś w środku niczego, na jakiejś wyspie wokół której pływają delfiny)
  5. Motorówka i autobus do Boquete
  6. Boquete – 2 noce
  7. Samolot Copa Air (tym razem jakiś nowiutki Boening) z David do Panama City, gdzie spędzimy ostatnią noc
  8. i powrót do Polski (pewnie kolejne 23 godziny podróży, na szczęście będzie to nocny lot)

Noclegi porezerwowane (przez booking.com i po raz pierwszy airbnb), bilety lotnicze kupione…nic tylko lecieć!

Jeśli chcecie wiedzieć, jak wygląda nasza podróż, najlepiej obserwować nas na naszym kieruskowym fejsbuku, bo Agnieszka zawsze znajdzie 5 minut, żeby wrzucić jakieś zdjęcia (o ile internet zadziała), a na blogu będziemy zamieszczać relację w miarę możliwości, a z doświadczenia wiemy, że z tym może być ciężko.