Sezon wakacyjny trwa w najlepsze. Może niektórzy zdążyli już wrócić z pierwszych wakacyjnych wojaży, a niektórzy dopiero pakują opasłe walizki i plecaki. A propos pakowania kilka wskazówek o tym, jak spakować się z dzieckiem na wakacje znajdziesz tutaj.

O ile nie planujesz pobytu w górach lub głębokim lesie, zapewne wybierzesz się nad wodę. Morze,  plaża, hotelowy basen, jezioro – wystarczy chwila i można się rozmarzyć. Za starych czasów moje wakacyjne marzenia zakłócała jedynie wizja tego, co mam ze sobą zabrać, aby dobrze wyglądać i czuć się na plaży. Dzięki Stasiowi nie mam już tych zmartwień, bo wrzucam do walizki pierwszy lepszy kostium kąpielowy i wydaje mi się, że będzie dobrze. Zamiast tego przed wakacjami mój czas pochłonęło zastanawianie się nad tym, co mam włożyć na Stasia, żeby było mu wygodnie, a nam rodzicom – praktycznie.

Skompletowaliśmy 3 odrębne stroje, których używaliśmy w trakcie wakacji ze Stasiem. Do tego dołożyliśmy parę dodatków, dzięki czemu pobyt dziecka nad wodą był wygodny i bezpieczny zarówno dla nas, jak i dla malca. Z perspektywy czasu i po odbyciu dwóch zupełnie różnych wyjazdów wybraliśmy swojego faworyta w kwestii garderoby, z w zasadzie faworyt wyłonił się sam, bo pewnego dnia zdaliśmy sobie sprawę, że codziennie ubieramy małego w to samo, a to oznacza, że ten właśnie strój przewyższa inne pod kilkoma względami.

Selfie stopowe

Wśród naszych strojów dla Stasia znalazły się dwa komplety strojów dwuczęściowych oraz jeden jednoczęściowy. Dwuczęściowe składają się z dołu w postaci krótkich spodenek z siateczką w środku i góry w postaci bluzki, z których jedna ma krótki rękaw, a druga długi. Strój jednoczęściowy ma krótki rękaw i nogawki do kolan, a zapina się go za pomocą suwaka na plecach. Dodatkowo Stasio ma czapkę z daszkiem i ochraniaczem na kark i uszy oraz okulary przeciwsłoneczne z gumką. Niestety, okazało się, że okulary są niebezpieczne dla dziecka i zwróciliśmy je do sklepu, o czym pisaliśmy już tutaj. Nie mogę też pominąć jednorazowych pieluszek do kąpieli oraz wielorazowych majtek kąpielowych.

Wybierając ubranko na plażę dla dziecka, a dla niemowlęcia szczególnie, warto zwrócić uwagę na to, aby były wykonane z odpowiednich materiałów, najlepiej takich, które zawierają filtr UV, zwłaszcza jeśli wybieramy się w miejsca, gdzie Słońce mocno przygrzewa albo po prostu zmieniamy drastycznie strefę klimatyczną. Nie jesteśmy zwolennikami smarowania się kremami z filtrem 60, jeśli wakacje spędzamy na tej samej szerokości geograficznej, w której żyjemy na co dzień. Obecnie coraz więcej strojów przeznaczonych do wodnych rozrywek dla dzieci wykonuje się  z takiego materiału, a ubranka Stasia mają filtr 50.

Najgorzej wypadł strój dwuczęściowy z długim rękawem marki Gymboree. Ubrałam w to Stasia jeden raz, a jak później musiałam go wyciągnąć z tego rękawa, kiedy był cały mokry, to klęłam pod nosem taką pomysłowość. Rozumiem, że chodziło o to, aby chronić ręce dziecka, ale bez przesady. Jak już ktoś tak bardzo chce i musi, to może nasmarować na grubo kremem. U nas długi rękaw nie sprawdził się zupełnie. Może zadziała, jeśli dziecko siedziałoby spokojnie jak na tureckim kazaniu, kiedy zaczniesz wydobywać ręce i głowę z tej mokrej gmatwaniny.

 

Strój dwuczęściowy z krótkim rękawem (również Gymboree) zakładało się i zdejmowało znacznie lepiej. Stasio miał więc okazję prężyć się dumnie do zdjęć w tym wdzianku kilkukrotnie. Jest jednak mały minus, który należy się chyba każdemu ubraniu dwuczęściowemu, a mianowicie dół. Nasz malec nabierał wody w gatki jak tonąca łódka, a kiedy wynosiłam go z basenu czy z morza, to musiałam przytrzymywać  te gatki, żeby ich nie zgubił. Bardzo dobrze sprawdzała się natomiast sama góra stroju z pieluszką jedno- lub wielorazową.

W kategorii strojów na plażę dla dziecka, a raczej niemowlęcia wygrał jednoczęściowy strój z Decathlonu.

Zwycięzca może być tylko jeden

Do plusów trzeba zaliczyć łatwe zakładanie i zdejmowanie, nawet kiedy tuż po kąpieli ubranko było całkiem mokre. Do tego pieluszka świetnie trzymała się na miejscu, a Staś nie miał zbyt wiele możliwości, aby manipulować sznureczkami czy innymi ustrojstwami, jakie znajdowały się w spodenkach od strojów dwuczęściowych. Do kompletu dołączyliśmy czapeczkę z daszkiem (Decathlon) w tym samym kolorze i Stasio rządził całą plażą.

Oczywiście, moda plażowa dla dziecka to też nieodłączne gadżety taki, jak tęczowy basenik i zestaw małego budowniczego zamków z piasku do kupienia w pierwszym lepszym sklepiku. Basenik przypadł Stasiowi do gustu tak bardzo, że w bardzo ograniczonym pod względem wielkości bagażu musieliśmy wygospodarować dla niego specjalne miejsce, aby mógł wrócić z nami do Polski.

&nbs
Follow my blog with Bloglovin