Wczoraj nasz mały Kierusek skończył kolejny miesiąc życia, już 10-ty. Czas z dzieckiem pędzi jeszcze bardziej niż wcześniej, a malec co chwila zaskakuje nas nowymi osiągnięciami, prędkością raczkowania i miejscami, do których zaczyna sięgać. Codziennie coś nowego i oczu wokół głowy brakuje.
Żeby się w tym nie pogubić i na bieżąco monitorować postępy bądź ich brak, Kieruskowa Mama wymyśliła dla Stasia TESTY.
Nasz brzdąc zdaje je każdego miesiąca w miesięcznicę urodzin. Tym razem, znowu czekał go test. Na szczęście dla niego, przygotowywał się do niego cały miesiąc. Bo jest to test z bycia małym człowiekiem.
Już wcześniej polecaliśmy rodzicom książki Heidi Murkoff. Pierwszy rok z życia dziecka to nasz podstawowy podręcznik dotyczący rozwoju naszego brzdąca. Przy opisie każdego miesiąca w książce są wymienione umiejętności, które malec może lub powinien mieć już nabyte.
I tak, 90% dzieci po ukończeniu 10-tego miesiąca życia powinno umieć stać przytrzymując się ko-goś lub czegoś, mówić „mama” i „tata” bez zrozumienia czy też bawić się w „akuku”. Zaś 75% dzieci dodatkowo może chodzić przytrzymując się mebli, robić „pa-pa” czy rozumieć słowo „nie”, ale nie zawsze usłuchać ☺. Na drugim biegunie są umiejętności, które może posiadać co 4 czy 5 dziecko w tym wieku: grać w piłkę i potoczyć piłkę w kierunki rodzica, pewnie samodzielnie stać, stać pewnie bez podparcia czy też prawidłowo zareagować na proste polecenie poparte gestem typu: „Daj mi to” wzmocnione wyciągnięciem ręki, czy wręcz dobrze chodzić.
Tak więc co miesiąc zasiadamy przy kuchennym stole z książką i ołówkiem i zaznaczamy umiejęt-ności, jakie nabył już Stasio. Zdaniem żony to trudny test, gdyż na licznych portalach dotyczących wychowania dziecka specjaliści są bardziej wyrozumiali i nie wymagają tak dużo umiejętności od brzdąca w tym wieku jak Heidi Murkoff 🙂
Staś i tym razem sobie nieźle poradził, ale gdy sprawdziliśmy, jakie umiejętności powinien posiąść do ukończenia 11-tego miesiąca, to jak zwykle, opadł na nas płaszcz zwątpienia: „Czy na pewno aż tak bardzo pójdzie do przodu?”.
Pewnie przy kolejnym teście za miesiąc będziemy znowu zdziwieni, jak wiele nowych umiejętności nabył w ciągu zaledwie 30 dni. Bo obecnie praktycznie każdy dzień z życia Stasia to zdobycie no-wej umiejętności, dotarcie do innej szafki, czy też nauczenie się „obsługi” kolejnego urządzenia, na które natrafi w swoich eksploracjach.
Comiesięczne testy to nasz sposób na monitoring tego, jak szybko i zawrotnie rozwija się Mały Kierusek. A Wy jakie macie na to metody?